środa, 29 maja 2013

Polski teatr po 1997 roku

Polski teatr po 1997 roku, na podstawie tekstu Łukasza Drewniaka "Tsunami młodości".

/M. Mazurek/

Ciszę wyobrażam sobie jako starą gazetę lub źle dobraną marynarkę, jak nudny film w dużym kinie i kiepską muzykę w radiu. Cisza jest jak oczekiwanie na burzę, taka chwila napięcia po której często nie dzieje się nic i cisza jest jak moralne salto bez rozbiegu.

Właśnie taki obraz polskiego teatru do 1997 wyłania się z tekstu Łukasza Drewniaka "Tsunami młodości", aż chciałoby się zanucić 10 w skali Beauforta, ale to chyba do tsunami nie pasuje. (?)

poniedziałek, 6 maja 2013

Sztuka Levin’a w Lublinie!

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy w Lublinie

/A. Pawłowska/


     Hanoch Levin to dramaturg, którego dzieła coraz częściej goszczą na polskich scenach. Wszystko to za sprawą odważnych twórców, m.in. dyrektora lubelskiego Teatru Osterwy, pana Artura Tyszkiewicza.
Osobiście uważam, że dobrze jest od czasu do czasu spojrzeć na świat oczami współczesnego dramaturga. Wielcy pisarze, tacy jak: Shakespeare i Czechow są stale obecni na scenach teatralnych. Zatem pomysł  z wprowadzeniem nowatorskiego i kontrowersyjnego Levin’a  uważam za trafny, zarówno ze względu na treść dzieła jak i realizację.

Tragedia na osiem pogrzebów

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy w Lublinie

/R. Dziurosz/


            „Pakujemy manatki” Hanocha Levina uświetniły pięsetną premierę w powojennym życiu Teatru Osterwy. Spektakl wyreżyserowany przez dyrektora Artura Tyszkiewicza wywołuje śmiech i łzy. Te dwie skrajne reakcje w teatrze lubię najbardziej. 

Skrzypek

Skrzypek na dachu, Teatr muzyczny w Lublinie

/R. Dziurosz/


„Gdybym było bogaty” znowu zabrzmiało w Lublinie. Jeden z największych spektakli nowoczesnego teatru muzycznego narodził się w roku 1964, natychmiast odnosząc na Broadwayu ogromny sukces.  Również w naszym mieście cieszy się dużą popularnością. 

Teatr tylko dla tych, którzy umieją się bawić

XXIII Spotkania Artystów Nieprzetartego Szlaku

/Zjava/
20 kwietnia zaciekawiona, a jednocześnie pełna obaw wyruszyłam z samego rana na spotkanie z artystami Nieprzetartego Szlaku. Obawy dotyczyły poziomu artystycznego spektakli mających się rozegrać za sprawą niepełnosprawnych dzieci w auli lubelskiego oddziału Caritasu. Jednak już pierwsze chwile na widowni przekonały mnie jak bardzo się myliłam, myśląc, że wystąpienia dzieci będą niewarte uwagi. 

Na osiedlu transwestytów...




Pięć róż dla Jennifer

/Pietro Giorgio/
             W ostatnich miesiącach jedyny na toruńskiej mapie teatralnej zawodowy teatr dramatyczny Wilama Horzycy postarał się o kilka nowych premier, a wśród nich znalazła się sztuka włoskiego dramatopisarza XX wieku Annibale Ruccello uwieńczona tytułem oryginalnym Le cinque rose per Jennifer, co w polskim tłumaczeniu znaczy tyle samo, co Pięć róż dla Jennifer.
            Poruszona została w nim historia transseksualisty o imieniu Jennifer (w tej roli Paweł Tchórzelski), która od trzech miesięcy czeka z niecierpliwością na telefon od poznanego w nocnym klubie mężczyzny. Pech sprawia jednak, że wszystkie telefony do niej skierowane przez zakłócenia na linii, są de facto adresowane do jej sąsiadów z nowo oddanego do użytku osiedla. 

piątek, 26 kwietnia 2013

Moralnośc pani Dulskiej

Moralność pani Dulskiej, Teatr TV

/M. Mazurek/
Na "Moralność pani Dulskiej" nie czekałam, standardowo jeśli chodzi o teatr - trafiło się - to b y ł o.

"Moralność pani Dulskiej" obejrzałam w Teatrze telewizji, niedawno. "Moralność pani Dulskiej" to krytyka życia mieszczańskiego, taka moralność z niemoralnośćią w tle. 

Pakujemy manatki

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/M. Mazurek/
"Pakujemy manatki" oglądałam z zaciekawieniem, czekając na dalej i zapominając o tym co było. Razem z bohaterami patrzyłam w przyszłość, wierząc, że zmiany przyjdą, że zmiany przyjdą może nie rychło i od razu, ale chociaż po chwili, tej dłuższej, po niepokoju i rozpaczy, po poszukiwaniach, tych trwałych i tych krótkich, męczyłam się razem z Zygim przy każdej jego kwestii i wyjeżdżałam z Elchananem, często. Uśmiechałam się wtedy kiedy trzeba było i śmiałam się trochę głośniej czasem, ale nigdy nie płakałam, bo po życiu śmierć przychodzi, zawsze. Jedynie czasem na mojej twarzy pojawiał się lekki grymas, ale to już kwestia upodobań.

Komedia na 8 pogrzebów

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/M. Włodarczyk/
Wraz ze swoją grupą ze studiów byłam na premierze studenckiej sztuki w reżyserii Artura Tyszkiewicza ,,Pakujemy manatki - komedia na 8 pogrzebów''  początkowo kompletnie nie wiedziałam o czym będzie sztuka. Po tytule stwierdziłam, że będzie to podróż rodziny do innej miejscowości do ciszy aby zaznać spokój, odizolować się od zgiełku miasta, od otaczającej nas szarej rzeczywistości.

sobota, 13 kwietnia 2013

Levin wiecznie żywy!

Bobiczek, Teatr Zagłębia, Sosnowiec

/Pietro Giorgio/

...i ja miałem okazję obejrzeć to jeszcze raz! Co prawda, pożegnanie tytułu było przeszło miesiąc temu, to jednak ciąg dalszy nastąpił – w innej obsadzie, w innej reżyserii i według innego pomysłu. Mimo iż minęły już 3 tygodnie odkąd widziałem to przedstawienie, wciąż mam w głowie obraz Sosnowieckiej sceny Teatru Zagłębia... Czy lepsze od toruńskiej inscenizacji Iwony Kempy? Powiedziałbym raczej, że oba godne uwagi: w każdym z tych spektakli jest coś co się podobało i nie. 

środa, 10 kwietnia 2013

Kiedy w końcu spakujemy manatki?

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/K. Petkowicz/


O scenografii nie będzie, bo wiele zostało już napisane. Może troszkę... Nie ugładzona, stworzona z "chamskich" PRL-owskich PKS-ów. Od razu przywodząca na myśl szare, ciasne blokowisko. Okna w okna. Krzyki zza ściany... ludzka obojętność.
Groteskowość przemijania, ciągłe mentalne bycie "w rozjazdach" i życie na walizkach, jeszcze nawet niespakowanych. Histeryczna, jak śmiech, który nosi więcej znamion goryczy, niż rozbawienia.  Powiedzenie, że "nawet na ślub może nikt nie przyjechać, a na pogrzeb i owszem - cała rodzina", jest tutaj niezwykle adekwatne. Tak i tutaj, jedynymi chwilami zjednoczenia tej małej społeczności były chwile podczas pożegnać ze zmarłymi. Co niezwykłe, ukazanie rodzinnych posiłków w tym spektaklu było przerażające. Terroryzowanie matki Zigiego śniadaniami, zupami itp. było dla mnie jak kubeł zimnej wody. Nasunął mi się wtedy taki wniosek: "Jeżeli rodzina ze sobą nie rozmawia podczas posiłków - to źle, ale jeśli jedyną rzeczą, o której rodzina rozmawia w ogóle, są właśnie posiłki, to już makabra.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Pakujemy manatki

"Pakujemy manatki", Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/H. Gileta/


Dnia 14 marca byliśmy na premierze studenckiej sztuki „Pakujemy manatki” w lubelskim teatrze Osterwy. Mieliśmy to szczęście zobaczyć część tego przedstawienia podczas jednej z prób. Dla mnie okazało się to bardzo pomocne w odczytaniu koncepcji spektaklu i jako takim połączeniu tego w całość. Tak, ta sztuka nie była łatwa do zrozumienia.

Teatr, teatrem dla zwykłych ludzi(?)

Teatr

/K. Kędzior/


 Niejednokrotnie udając się na sztukę zastanawiam się, czego mogę się spodziewać? Czy to będzie bełkotliwa próba stworzenia przez „zespół” czegoś nowego i oryginalnego? Czegoś, co  i tak przeciętny widz, który „przyszedł z podwórka”, nie może zrozumieć? Tylko dla koneserów teatru? Czy coś odprężającego, a jednak z morałem i dydaktyką?  Trzeba przyznać, że Teatr nie może być czymś trywialnym. Sam w sobie, ze swoją historią, odbierany jest jako miejsce magiczne, w którym wręcz panuje atmosfera sacrum.  Postanowiłam zapytać przypadkowe osoby, co one sądzą na temat teatru.

"Przejście" Sceny Plastycznej

"Przejście", Scena Plastyczna KUL, Lublin

/K. Sroga/


Przejście,,Sceny Plastycznej
Wiele się mówi o teatrach pantomimy to tu ważną rolę gra rekwizyt, scenografia, mowa ciała , ruch i gesty aktora.Nie ma tu mowy o używaniu głosu.Teatr ten wymaga od widza większego wysiłku wyobraźni i intelektu, dlatego jest w pewnym sensie sztuką elitarną i światową.

Dziady teatru telewizji

"Dziady", Swinarskiego, Teatr TV

/Hubert Gileta/


Ostatnimi czasy całą grupą mieliśmy okazję oglądać „Dziady” Swinarskiego w teatrze telewizji. Całość trwała 3 godziny co znacznie utrudniło odbiór, przynajmniej mi. Pomijając ten fakt spektakl był całkiem udany. Główny bohater przykuł moją uwagę na początku co już świadczy o dobrej obsadzie przez reżysera. Sztuka dzieliła się na dwie części z których można było wyodrębnić fragmenty słabsze i te lepsze, bardziej znane. 

Komedia teatralna

Komedia teatralna, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/Monika Lejnweber/


            Nie jest łatwo skupić uwagę widza przez ponad dwie i pół godziny. Jednak dla twórców „Komedii teatralnej” (mam tu na myśli nie tylko reżysera, ale i całą obsadę aktorską oraz wszystkie osoby, które uczestniczyły w powstawaniu tegoż spektaklu), jak się okazało, nie było to nic nadzwyczajnego. Mimo nieco nudnawego początku, w którym to jedna z bohaterek – Matilda (Jolanta Rychłowska) prowadzi coś w stylu monologu na temat negatywnej recenzji wystawionej sztuki, którą reżyserowała, monologu w prawdzie przerywanego przez inspicjenta (Ryszard Rogalski), ale tak długiego, że podczas jego słuchania trudno jest nie zatracić głównej idei jej słów, wdrążenie się w spektakl oraz poprawienie sobie nastroju nie było rzeczą trudną.

wtorek, 2 kwietnia 2013

W podróży do lepszego świata

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/zjava/



Zdezelowane autobusy, prowizoryczne sprzęty, biedne wyposażenie otoczenia postaci występujących w sztuce „Pakujemy manatki” Hanocha Levina są doskonałym tłem dla dramatów ludzkich, rozgrywających się na scenie w tym spektaklu. Określiłabym funkcjonowanie bohaterów jako ciągłe życie na walizkach – jest to rekwizyt często pojawiający się w tej sztuce. Nic tu nie jest stałe, wszystko tylko na chwilę, jakby życie nie było tu i teraz, naprawdę, ale było jedynie namiastką, przedsmakiem tego, co dopiero nastąpi. Bohaterowie mieszkają nawet w autobusach, jakby ciągle byli w podróży, w oczekiwaniu na coś lepszego.

Nasze Misterium



Misterium Męki Pańskiej, Tomaszowice

/M. Wróbel/
W Niedzielę Palmową w kościele parafialnym w Tomaszowicach miałam przyjemność oglądać przedstawienie muzyczno-teatralne. Misterium Męki Pańskiej przygotowali mieszkańcy gminy Jastków. W przedsięwzięciu brali udział moi znajomi i ich rodzice. Pani reżyser sama przygotowała scenariusz. Stroje zostały własnoręcznie wykonane przez aktorów. W przedstawieniu wystąpiło około 40 aktorów i chór parafialny.

            Czemu śpicie wy, którzy przyrzekaliście, że do śmierci mnie nie opuścicie?
Czy nie mogliście choćby jednej godziny czuwać ze mną?

piątek, 22 marca 2013

Dramat

dramat


/Weronika Puszkar/

Prolog:
Helena, żona Menelaosa ucieka od swojego męża, który bardzo źle ją traktuje. Wśród jego poddanych właściwie ona sama się nie wyróżna. Mężczyzna nie darzy jej szacunkiem, a nawet publicznie ośmiesza i upokarza. Traktuje jak przedmiot, służącą, która powinna być na każdego jego skinienie. Przez to również pozostali mieszkańcy Grecji uważają ją za głupią i pozwalają sobie na drwiny wobec Heleny. Ta nieszczęśliwa, nie mogąca znieść dłużej takiego traktowania ucieka pewnej nocy. Zabiera ze sobą swoją opiekunkę, Panią Starą, jedyną osobę, której ufa. Nie znają  okolicy, ponieważ nie wolno im było opuszczać zamku. Teraz gdy wszyscy spali, bardzo ostrożnie udało im się wymknąć. Płyną w całkowitych ciemnościach, zdane na ślepy los. W tym czasie dwaj Trojańczycy urządzają sobie nocny turniej szachowy na pobliskiej plaży. Są Antenor i Aleksander. Obaj świetnie się dogadują i od lat przyjaźnią. Jednak pozornie niewinna gra w szachy ujawnia, że lubią rywalizację. Szanse są bardzo wyrównane. Wydaje się, że wszystko rozstrzygnie figura konika... Kiedy dochodzi do decydującego rozstrzygnięcia słychać krzyk z morza...

O śnie nocy letniej

Sen nocy letniej, Lublin

/Weronika Puszkar/


            Osterwa kusi nas ostatnio Szekspirem. I mnie skusił zdecydowanie. Był Mądzikowy Makbet, teraz przyszedł czas na Sen nocy letniej, w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Z jakim skutkiem?
            Jedna z najbardziej znanych komedii brytyjskiego pisarza, odgrywana na scenie wciąż może zaskakiwać i "usypiać" w całkowicie pozytywnym tego słowa znaczeniu. W końcu o śnie nocy letniej mowa. I na spektaklu mogliśmy poczuć się dokładnie jak we śnie. A to za sprawą młodych aktorów. Halszka Lehman (Hermiona), Marta Sroka (Helena), Paweł Kos (Lizander) i Daniel Salman (Demetrusz). 

Ty nie umrzesz, jesteś KONIEM!



Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/Małgorzata/
Byliśmy tylko na próbie spektaklu, a już baaardzo mi się podoba. Dwu-, a nawet trójpoziomowość scenografii, cudownie przerysowane postacie i prostytutka, która totalnie rozwala system. 
Próba, która skupiała się przede wszystkim na światłach, zdołała nam pokazać tę skomplikowaną pracę, której często nie dostrzegamy, widząc tylko jej efekty. 



sobota, 9 marca 2013

4 funty złota

Zamiast tekstu - jednoaktówka

/M. Mazurek/


Osoby:
Aleksander
Antenor
Helena
Priam
Menelaos

Scena I

Aleksander, Antenor, Helena, Priam

Aleksander
Trudno jest żyć.

Antenor
Jeszcze trudniej umierać.

Każda śmierć naturalna jest kompromitująca /Emil Cioran/

Teatr W. Horzycy w Toronto

/Pietro Giorgio/


Nie chciałbym przynudzać znów i pisać o tym, jak to byłem w teatrze i tym miejscem i sztuką zachwyciłem się lub nie zachwyciłem i widziałem przedstawienie, które mi się podobało lub nie podobało, ale coś powiedzieć na ten temat muszę (lub nie muszę), więc tak: jestem w teatrze imienia pana Horzycy... Pana Wilama Horzycy ...w Toronto, duża scena, miejsca może bez rewelacji, ale to nie jest aż tak istotne; wieczór zapowiada się ciekawie... Gasną światła, na scenie pojawia się Laczek BOBICZEK!

Jestem na T.A.K



Teatr Aktów Kobiecych  

Grupa teatralna założona w 2009 roku w październiku w lubelskiej Chatce Żaka przez Katarzynę Myszak.



/Magdalena Włodarczyk/
Akt większości osób może kojarzyć się z nagim ciałem. Natomiast my interpretujemy to jako część sztuki teatralnej. Nasza grupa tworzy jedenaście aktów - 11 różnych osobowości, w których całość tworzy jedną wielką sztukę. Dramat przeplatany z komedią. Kształcimy się i szkolimy swój warsztat aby bardziej zgłębić sztukę teatru.

środa, 27 lutego 2013

1,2,3…IMPRO!

No Potatoes, Lublin

/Zjava/


Chciałabym się podzielić wrażeniami z uczestniczenia w spotkaniach z grupą teatru improwizacji No Potatoes. Świadomie użyłam słowa uczestnictwo, ponieważ grupa stawia bardzo mocno na kontakt z publicznością: aktorzy żywo reagują na zachowania widzów, wciągają ich do współtworzenia etiud, publiczność ma wpływ na to, co dzieje się na scenie, grupa często inspiruje się ich sugestiami i podrzucanymi przez widzów rekwizytami

piątek, 22 lutego 2013

Jeszcze nie umilkło echo po „Jestem Bogiem”, nagle wszyscy śpiewają musicale.

Les Miserables

/K. Petkowicz/



Co kilka lat w środowisku tak zwanym „mainstreamowym”(czyli szeroko rozumianej, a jednak wąskotorowej pop-kulturze) pojawia się nowa okazja do bycia sezonowym fanem. Parę lat temu był to Michael Jackson, wszyscy płakali po jego śmierci, wszyscy łzawo śpiewali „Billie Jean”, mówili jak to im przykro i jakim był wielkim artystą i w ogóle człowiekiem. W klubach, przy „Black or white” ludzie stali w milczeniu. Szczególnie ci, co wyzywali go wcześniej na łamach tabloidów od pedofila. Niedawno takim podanym „na szybko”  zastrzykiem popularności cieszyła się Paktofonika, gdy wchodził na krany film Jesteś Bogiem. Teraz przyszła kolej na Nędzników.

piątek, 8 lutego 2013

Nie zrozumiałam "Płatonowa". Przepraszam.

Płatonow, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/M. Mazurek/


Heeeeeej! Co tam u Ciebie? Ile pożyczyć chcesz? Nie, nie jestem uteatralniona, jeśli w ogóle istnieje takie słowo.
Nie zrozumiałam "Płatonowa".
Przepraszam.
Nie pamiętam już "Płatonowa".
Pamiętam, ale bez końcówki.
Finały są najważniejsze? Osobiście uważam, że nie, a potem przychodzi mi do głowy dość durne chyba "Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy." W odniesieniu do teatru to naprawdę durne stwierdzenie, wow.
A i czy wyszło właśnie na jaw, że moje powiązania z "żywym" teatrem kończą się na tych w ramach zajęć "Warsztat teatralny"? Ooooooj!
Mogę napisać co mi się podobało w tym "Płatonowie",
a co nie.

piątek, 1 lutego 2013

Płatonow

Płatonow, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/H. Gileta/


Jako, że ostatnio nie miałem zbyt wielu teatralnych doznań tak więc opiszę moje wrażenia z Płatonowa, a raczej ich brak. Spektakl odbył się 17 stycznia i była to premiera studencka więc mogliśmy trochę pokonwersować z aktorami i reżyserem po spektaklu, ale o tym za chwilę. Zacznę może od tego co mi się podobało…………..a, fajne stroje mieli. To chyba na tyle. Jeśli chodzi o akcję……hmm, jaką akcję ?. Generalnie temat ogarnąłem gdzieś w połowie spektaklu bo nie wiedziałem co do czego złączyć w tej bieganinie. W sumie to cały komentarz do tego spektaklu mógłbym zapełnić jednym zdaniem mojej byłej nauczycielki niemieckiego z podstawówki kiedy to ktoś chciał z nią porozmawiać na temat swojej oceny: Ohne Kommentare!.

wtorek, 29 stycznia 2013

Chodź ze mną do innego świata… w niedzielę.



Irena Jun przedstawia swój „SPIS TREŚCI”.

/A.Wolszczak/
W Dzielnicowym Domu Kultury „Węglin” został rozpoczęty cykl spotkań poświęconych wspólnemu słuchaniu i rozmowom o literaturze.
Pierwszym gościem była pani Irena Jun wybitna polska aktorka i wykładowczyni w Akademii Teatralnej. Przedstawiła teksty poetów, którzy mieli najistotniejszy wpływ na jej całe życie artystyczne. Usłyszeliśmy fragmenty utworów Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Witolda Gombrowicza, Samuela Becketta, Wisławy Szymborskiej, Józefa Tischnera i innych. Występ był opatrzony doskonałą oprawą wizualną. Sama pani Irena była fenomenalna! Podczas całego występu poruszała wszelkie zmysły. Miałam okazję spotkać się na żywo z Goplaną, śmiać się w niebogłosy z Telimeny a wszystko za pomocą słów. Pani Irena przeniosła mnie także w wiele innych miejsc lecz to zachowam już dla siebie… a kto nie widział niech żałuje.

niedziela, 27 stycznia 2013

Muzyka i teatr

Muzyka i teatr

/Małgorzata/


Szczerze mówiąc, długo zastanawiałam się o czym mam napisać. W końcu stwierdziłam, że napiszę o tym, co najbardziej kocham - o muzyce i teatrze. Muzyka towarzyszy mi praktycznie zawsze: kiedy jadę autobusem, kiedy tworzę ten tekst, a nawet kiedy piszę kolokwium - w mojej głowie zawsze rozbrzmiewa jakaś melodia. Myślę, że wynika to z tego, że zawsze chciałam śpiewać choć (niestety) nie umiem. Dlatego uwielbiam słuchać, kiedy robi to ktoś, kto zna się  na rzeczy. I o tym właśnie będzie ten wpis - o śpiewie w teatrze.

piątek, 25 stycznia 2013

Czarownice teatru ITP

Teatr ITP, Lublin

/R. Dziurosz/


            W 1692 roku w Salem, małej wsi w Nowej Anglii, miała miejsce największy wysyp czarów w historii Ameryki. Blisko 80 kobiet i mężczyzn stanęło przed sądem pod zarzutem uprawiania magii. Niemal wszyscy zostali skazani na śmierć.
Na kanwie tych wydarzeń w 1953 roku Arthur Miller napisał sztukę "Czarownice z Salem". Opowieść ta powstała w okresie zimnej wojny podczas histerii tropienia czarownic politycznych przez amerykańską komisję McCarth'ego.

Teatr prawdy bez słów.

Leszek Mądzik, Scena Plastyczna KUL

/K. Lisek/


     Słowa. Tylko one są narzędziem kłamstwa. Najważniejsze najtrudniej przechodzą nam przez gardło. Są takie tematy o których lepiej milczeć. Słowa zabijają ich przeczuwanie. Przeczuwać znaczy starać się przeżywać prawdziwie i głęboko.
      Miałam szczęście poznać teatr prawdy bez słów. Teatr który żywi się emocjami, egzystencją i ... światłem. To właśnie ono potrafi wydobyć detal który swoją symboliką pozwoli coś zrozumieć. Kiedy z czerni subtelnie zaczyna wyłaniać się prawda nasz organizm przeszywają dreszcze. Przestajemy myśleć. Zaczynamy czuć. 

niedziela, 20 stycznia 2013

Bezsenność nocy zimowej...

Sen nocy letniej, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/R. Dziurosz/


Do obejrzenia zachęcały recenzje i opinie ale ciągle coś stawało na drodze, jak to u studenta.
Nagle wiadomość: Jest jedno miejsce wolne, w niedzielę ostatni przed przerwą spektakl. Biorę.
W końcu sam zobaczę, ocenię. Świeżo po lekturze- przecież zbliża się Powszechna.
W piątkowy wieczór, oderwany od książek, jak to w piątek- ubieram białą koszulę, muszkę, marynarkę. Jak Bóg przykazał. Później się jednak okazuje, że chyba tylko mnie. (Nad czym ubolewam.) W korytarzu czekają współtowarzyszki w pięknych strojach, wyczuwam już klimat. Brakowało mi tego ostatnim czasem. Zajmuję miejsce z przodu, jak się dowiedziałem idealne do obserwowania Puka. Zaczyna się. Na scenę wychodzi grupa polskich fachowców, przygotowująca się do przedstawienia z okazji zaślubin Tezeusza. Robi się wesoło. Później na scenie staje ON- Krzysztof Olchawa- w białej sukni i szpilkach. Na widowni słychać szybsze bicia serca i głębokie oddechy. Jestem już pewien- to będzie świetny spektakl. 

środa, 16 stycznia 2013

Urzeczona raz jeszcze przez Shakespeara

Sen nocy letniej, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/Zjava/



W ubiegły piątek miałam możliwość obejrzenia w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie „Snu nocy letniej” w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Sztuka urzekła mnie feerią barw i dźwięków (chwali się pomysł wprowadzenia na scenę muzyki granej na żywo- wiolonczele i waltornia). Zachwyciła mnie kreacja Puka – w tej roli świetny Przemysław Stippa, który jako diabelska siła miał za zadanie pogmatwać ludzkie losy, ale zrobił to z tak niebywałym wdziękiem, że można mu wybaczyć wszystko.

wtorek, 8 stycznia 2013

Antologia tragedii greckiej

Stanisław Stabryła, wstęp w:  „Antologia tragedii greckiej” 

/K. Kędzior/



Długo zastanawiałam się o czym napisać na naszym blogu. Stwierdziłam, że nie chce pisać o przedsięwzięciach, czy spektaklach, w których brałam udział ostatnimi czasy. Postanowiłam, więc  napisać notkę o rzeczy, może niektórym wydającą się dość nudą lub oczywistą, ale moim zdaniem wartą przypomnienia. Mianowicie o początkach teatru. Będzie to dawka dość skondensowana lecz mam nadzieje, że nie chaotyczna.
 Spośród wielu ludów greckich jedynie Ateńczykom udało się stworzyć teatr, który stał się niedoścignionym wzorem dramatu europejskiego. Lubię ich.

piątek, 4 stycznia 2013

Osąd na trzy ręce


Osąd, Wrocławski Teatr Pantomimy

/K. Lisek/


Kalina, Passini, Mądzik. Osąd. Spektakl który zostawia trwały ślad w świadomości widza. Trzy części, każda stworzona inną ręką. Każda w tak charakterystycznym stylu. Pomysł stworzenia jednego spektaklu przez trzech reżyserów jest wprost genialny. Trzy rożne widzenia tego samego tematu wspaniale się uzupełniają. Widz przechodzi pomiędzy trzema wymiarami teatru. Zaczyna się niemalże kantorowsko. Jerzy Kalina dobrze wykorzystał potencjał aktorów Wrocławskiego teatru Pantomimy. Wyraźne motywy muzyczne, prostota scenografii i proste światło nadają temu widowisku jeszcze większą siłę.

Baratario z Leżajska

Teatr "Baratario" z Leżajska

/K. Sroga/



Długo zastanawiałam się o czym tym razem mogłabym napisać. Nasunął mi się  bardzo dobry wniosek; warto doceniać to co do tej pory doświadczyliśmy .
Dziś chciałabym napisać kilka słów o teatrze Baratario, działający w MCK w Leżajsku . To tu narodziła się moja miłość do teatru.