piątek, 26 kwietnia 2013

Moralnośc pani Dulskiej

Moralność pani Dulskiej, Teatr TV

/M. Mazurek/
Na "Moralność pani Dulskiej" nie czekałam, standardowo jeśli chodzi o teatr - trafiło się - to b y ł o.

"Moralność pani Dulskiej" obejrzałam w Teatrze telewizji, niedawno. "Moralność pani Dulskiej" to krytyka życia mieszczańskiego, taka moralność z niemoralnośćią w tle. 

Pakujemy manatki

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/M. Mazurek/
"Pakujemy manatki" oglądałam z zaciekawieniem, czekając na dalej i zapominając o tym co było. Razem z bohaterami patrzyłam w przyszłość, wierząc, że zmiany przyjdą, że zmiany przyjdą może nie rychło i od razu, ale chociaż po chwili, tej dłuższej, po niepokoju i rozpaczy, po poszukiwaniach, tych trwałych i tych krótkich, męczyłam się razem z Zygim przy każdej jego kwestii i wyjeżdżałam z Elchananem, często. Uśmiechałam się wtedy kiedy trzeba było i śmiałam się trochę głośniej czasem, ale nigdy nie płakałam, bo po życiu śmierć przychodzi, zawsze. Jedynie czasem na mojej twarzy pojawiał się lekki grymas, ale to już kwestia upodobań.

Komedia na 8 pogrzebów

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/M. Włodarczyk/
Wraz ze swoją grupą ze studiów byłam na premierze studenckiej sztuki w reżyserii Artura Tyszkiewicza ,,Pakujemy manatki - komedia na 8 pogrzebów''  początkowo kompletnie nie wiedziałam o czym będzie sztuka. Po tytule stwierdziłam, że będzie to podróż rodziny do innej miejscowości do ciszy aby zaznać spokój, odizolować się od zgiełku miasta, od otaczającej nas szarej rzeczywistości.

sobota, 13 kwietnia 2013

Levin wiecznie żywy!

Bobiczek, Teatr Zagłębia, Sosnowiec

/Pietro Giorgio/

...i ja miałem okazję obejrzeć to jeszcze raz! Co prawda, pożegnanie tytułu było przeszło miesiąc temu, to jednak ciąg dalszy nastąpił – w innej obsadzie, w innej reżyserii i według innego pomysłu. Mimo iż minęły już 3 tygodnie odkąd widziałem to przedstawienie, wciąż mam w głowie obraz Sosnowieckiej sceny Teatru Zagłębia... Czy lepsze od toruńskiej inscenizacji Iwony Kempy? Powiedziałbym raczej, że oba godne uwagi: w każdym z tych spektakli jest coś co się podobało i nie. 

środa, 10 kwietnia 2013

Kiedy w końcu spakujemy manatki?

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/K. Petkowicz/


O scenografii nie będzie, bo wiele zostało już napisane. Może troszkę... Nie ugładzona, stworzona z "chamskich" PRL-owskich PKS-ów. Od razu przywodząca na myśl szare, ciasne blokowisko. Okna w okna. Krzyki zza ściany... ludzka obojętność.
Groteskowość przemijania, ciągłe mentalne bycie "w rozjazdach" i życie na walizkach, jeszcze nawet niespakowanych. Histeryczna, jak śmiech, który nosi więcej znamion goryczy, niż rozbawienia.  Powiedzenie, że "nawet na ślub może nikt nie przyjechać, a na pogrzeb i owszem - cała rodzina", jest tutaj niezwykle adekwatne. Tak i tutaj, jedynymi chwilami zjednoczenia tej małej społeczności były chwile podczas pożegnać ze zmarłymi. Co niezwykłe, ukazanie rodzinnych posiłków w tym spektaklu było przerażające. Terroryzowanie matki Zigiego śniadaniami, zupami itp. było dla mnie jak kubeł zimnej wody. Nasunął mi się wtedy taki wniosek: "Jeżeli rodzina ze sobą nie rozmawia podczas posiłków - to źle, ale jeśli jedyną rzeczą, o której rodzina rozmawia w ogóle, są właśnie posiłki, to już makabra.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Pakujemy manatki

"Pakujemy manatki", Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/H. Gileta/


Dnia 14 marca byliśmy na premierze studenckiej sztuki „Pakujemy manatki” w lubelskim teatrze Osterwy. Mieliśmy to szczęście zobaczyć część tego przedstawienia podczas jednej z prób. Dla mnie okazało się to bardzo pomocne w odczytaniu koncepcji spektaklu i jako takim połączeniu tego w całość. Tak, ta sztuka nie była łatwa do zrozumienia.

Teatr, teatrem dla zwykłych ludzi(?)

Teatr

/K. Kędzior/


 Niejednokrotnie udając się na sztukę zastanawiam się, czego mogę się spodziewać? Czy to będzie bełkotliwa próba stworzenia przez „zespół” czegoś nowego i oryginalnego? Czegoś, co  i tak przeciętny widz, który „przyszedł z podwórka”, nie może zrozumieć? Tylko dla koneserów teatru? Czy coś odprężającego, a jednak z morałem i dydaktyką?  Trzeba przyznać, że Teatr nie może być czymś trywialnym. Sam w sobie, ze swoją historią, odbierany jest jako miejsce magiczne, w którym wręcz panuje atmosfera sacrum.  Postanowiłam zapytać przypadkowe osoby, co one sądzą na temat teatru.

"Przejście" Sceny Plastycznej

"Przejście", Scena Plastyczna KUL, Lublin

/K. Sroga/


Przejście,,Sceny Plastycznej
Wiele się mówi o teatrach pantomimy to tu ważną rolę gra rekwizyt, scenografia, mowa ciała , ruch i gesty aktora.Nie ma tu mowy o używaniu głosu.Teatr ten wymaga od widza większego wysiłku wyobraźni i intelektu, dlatego jest w pewnym sensie sztuką elitarną i światową.

Dziady teatru telewizji

"Dziady", Swinarskiego, Teatr TV

/Hubert Gileta/


Ostatnimi czasy całą grupą mieliśmy okazję oglądać „Dziady” Swinarskiego w teatrze telewizji. Całość trwała 3 godziny co znacznie utrudniło odbiór, przynajmniej mi. Pomijając ten fakt spektakl był całkiem udany. Główny bohater przykuł moją uwagę na początku co już świadczy o dobrej obsadzie przez reżysera. Sztuka dzieliła się na dwie części z których można było wyodrębnić fragmenty słabsze i te lepsze, bardziej znane. 

Komedia teatralna

Komedia teatralna, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/Monika Lejnweber/


            Nie jest łatwo skupić uwagę widza przez ponad dwie i pół godziny. Jednak dla twórców „Komedii teatralnej” (mam tu na myśli nie tylko reżysera, ale i całą obsadę aktorską oraz wszystkie osoby, które uczestniczyły w powstawaniu tegoż spektaklu), jak się okazało, nie było to nic nadzwyczajnego. Mimo nieco nudnawego początku, w którym to jedna z bohaterek – Matilda (Jolanta Rychłowska) prowadzi coś w stylu monologu na temat negatywnej recenzji wystawionej sztuki, którą reżyserowała, monologu w prawdzie przerywanego przez inspicjenta (Ryszard Rogalski), ale tak długiego, że podczas jego słuchania trudno jest nie zatracić głównej idei jej słów, wdrążenie się w spektakl oraz poprawienie sobie nastroju nie było rzeczą trudną.

wtorek, 2 kwietnia 2013

W podróży do lepszego świata

Pakujemy manatki, Teatr im. J. Osterwy, Lublin

/zjava/



Zdezelowane autobusy, prowizoryczne sprzęty, biedne wyposażenie otoczenia postaci występujących w sztuce „Pakujemy manatki” Hanocha Levina są doskonałym tłem dla dramatów ludzkich, rozgrywających się na scenie w tym spektaklu. Określiłabym funkcjonowanie bohaterów jako ciągłe życie na walizkach – jest to rekwizyt często pojawiający się w tej sztuce. Nic tu nie jest stałe, wszystko tylko na chwilę, jakby życie nie było tu i teraz, naprawdę, ale było jedynie namiastką, przedsmakiem tego, co dopiero nastąpi. Bohaterowie mieszkają nawet w autobusach, jakby ciągle byli w podróży, w oczekiwaniu na coś lepszego.

Nasze Misterium



Misterium Męki Pańskiej, Tomaszowice

/M. Wróbel/
W Niedzielę Palmową w kościele parafialnym w Tomaszowicach miałam przyjemność oglądać przedstawienie muzyczno-teatralne. Misterium Męki Pańskiej przygotowali mieszkańcy gminy Jastków. W przedsięwzięciu brali udział moi znajomi i ich rodzice. Pani reżyser sama przygotowała scenariusz. Stroje zostały własnoręcznie wykonane przez aktorów. W przedstawieniu wystąpiło około 40 aktorów i chór parafialny.

            Czemu śpicie wy, którzy przyrzekaliście, że do śmierci mnie nie opuścicie?
Czy nie mogliście choćby jednej godziny czuwać ze mną?