piątek, 25 kwietnia 2014

Dawne grzechy

Dawne grzechy, Teatr TVP
/Martyna Dycha/



 „Dawne grzechy”, czyli thriller z elementami komediowymi angielskiego dramatopisarza Rogera Mortimera Smitha tym razem w reżyserii Krzysztofa Langa. Spektakl został wystawiony  w Teatrze Telewizji podczas specjalnego wieczoru z „Kobrą”, aktorzy zagrali w studiu telewizyjnym z udziałem publiczności.
Głównymi bohaterami reżyser uczynił Tomasza Karolaka (Lennie), Kamilę Baar (Charlotte), Adama Woronowicza (George) oraz Jana Frycza (komisarz). Sztuka opowiada historię dwóch, drobnych, londyńskich gangsterów- Georga i Lenniego. Postanawiają oni wzbogacić się i diametralnie zmienić swoje dotychczasowe życie. W tym celu porywają jedyną córkę bogatego, londyńskiego biznesmena- Chamberlaina. Majętny ojciec otrzymuje od porywaczy ofertę okupu. Wszystko zdaje się iść według planu, do momentu kiedy dziewczyna przekonuje jednego z porywaczy (Lenniego), aby pomógł jej uciec. Uwolnienie Charlotte daje początek zaskakującym wydarzeniom…

Cała historia rozgrywa się w Londynie. Reżyser osadza akcję w kilku miejscach m.in. w opuszczonym mieszkaniu w którym bandyci przetrzymują Charlotte, angielskiej taksówce czy w apartamencie Georga. Ciekawym zabiegiem zastosowanym w sztuce jest, umieszczenie krótkiego filmu ukazującego Londyn i życie miasta.
Kostiumy aktorów odpowiadają współczesności (jeansowe spodenki, kolorowe szpilki, bluzy    z kapturem czy wzorzyste koszule). Sądzę, że Dorota Kołodyńska celowo wybrała stylizację, udowadniając że przedstawiana historia jest jak najbardziej aktualna. Również scenografia stworzona przez Annę Wunderlich nawiązuje do obecnych czasów.
Warto wspomnieć również o grze aktorskiej. Mimo mojej sympatii do aktorów i wysokich umiejętności aktorskich z których są znani, sądzę, że ich występ w tej sztuce pozostawia wiele do życzenia… Moim zdaniem na uznanie zasługuje jedynie gra Kamili Barr, która w pełni wciela się w rolę zastraszonej, bezradnej córki biznesmena, aby później ujawnić swoje inne oblicze. Uważam, że fabuła jest emocjonująca do samego końca, niewątpliwie wpływają na to nieoczekiwane zwroty akcji, zagadki kryminalne czy tzw. zbijanie widza z tropu. Duże tempo akcji i zmieniające się „pozycje” bohaterów utrzymują widza w stałym skupieniu, niewątpliwie jest to najmocniejszy atut „Dawnych grzechów”…                     
                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz