środa, 30 kwietnia 2014

„Mądre – głupie”, Teatr z Siódemki



Spektakl inspirowany nauczaniem Jana Pawła II, wielokrotnie nagradzany na festiwalach teatralnych, pt. „Mądre – głupie” w wykonaniu aktorów z Teatru z Siódemki z VII LO w Lublinie.
/Iwona Kuczyńska/

25 kwietnia w rodzinnej parafii św. Michała Archanioła w Lublinie, podczas przygotowań do kanonizacji Jana Pawła II, miałam okazję obejrzeć spektakl pt. „Mądre – głupie” przygotowany przez młodych aktorów z Teatru Siódemki (aktorów, których można było zobaczyć również podczas tegorocznego konkursu „Zwierciadła”). Trzyosobowa grupa wraz z nauczycielką przygotowała krótki, słowno-muzyczny spektakl inspirowany nauczaniem Papieża.

Spektakl opowiadał 3 historie. Dziewczyny, która ciągle kłóciła się z wierzącą matką, a która w chwili wątpliwości, przez wyśmiewanie koleżanki, porzuca chęć nawrócenia się.
Kobiety, która zaszła w ciążę mimo już późnego wieku. Kobieta dowiedziawszy się o możliwości choroby swojego dziecka, po namowie lekarki, godzi się poradzić sobie z tym „problemem” w imię źle rozumianej wolności.
Trzecia historia to spotkanie się trzech kobiet w szpitalu. Wszystkie czeka operacja, ale tylko jedna z nich jest spokojna o przyszły los. I ta właśnie kobieta chcę dzielić się tym spokojem z pozostałymi radząc im spowiedź przed mającym zjawić się kapłanem. Jedna z kobiet wyśmiewa ją, druga zaś obiecuje się nad tym zastanowić jak już wyjdzie ze szpitala, bo paraliżuje ją strach przed spowiedzią której nie czyniła od lat.
Symbolem dobra  jest kawałek chleba ukryty w białej chuście, jest to wybór Chrystusa – Wybawiciela i Pocieszyciela. Zło symbolizowane przez jabłko przerzucane jest z rąk do rąk i trafia do tych, którzy odrzucają drobinę Chleba.
Inscenizacja w swej prostocie pokazała problemy współczesnego człowieka. Problemy, które narastają w chwili, kiedy porzucamy prawdziwe Dobro i Miłość. Bardzo mocne były sceny, kiedy zagubione kobiety namawiane zostały do porzucenia Boga. Wyraźnie pokazały, że oprócz człowieka, który wypowiada te słowa, jest ktoś kto te słowa mu podpowiada oraz, że zło zawsze działa ze zdwojoną mocą i może zakrzyczeć Dobro.
Koniec jest przejmujący bowiem kobiety, które przed podjęciem złych decyzji miały ogień w dłoniach, a tym samym w sercach, które oświecał im drogę życia - gaśnie, a one zostają z wołaniem do Pana o pomoc.
Spektakl pięknie kończy utwór wykonany przez solistkę opowiadający o relacji Boga do człowieka. Bóg daje nam wolną wolę, ale nie oznacza to, że opuścił nas i nie interesuję się naszymi decyzjami. On zawsze na nas czeka i chce abyśmy Go przyjęli w tej odrobinie Chleba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz