Spektakl inspirowany nauczaniem
Jana Pawła II, wielokrotnie nagradzany na festiwalach teatralnych, pt. „Mądre –
głupie” w wykonaniu aktorów z Teatru z Siódemki z VII LO w Lublinie.
/Iwona Kuczyńska/
25 kwietnia w rodzinnej parafii
św. Michała Archanioła w Lublinie, podczas przygotowań do kanonizacji Jana
Pawła II, miałam okazję obejrzeć spektakl pt. „Mądre – głupie” przygotowany
przez młodych aktorów z Teatru Siódemki (aktorów, których można było zobaczyć
również podczas tegorocznego konkursu „Zwierciadła”). Trzyosobowa grupa wraz z
nauczycielką przygotowała krótki, słowno-muzyczny spektakl inspirowany
nauczaniem Papieża.
Spektakl opowiadał 3 historie.
Dziewczyny, która ciągle kłóciła się z wierzącą matką, a która w chwili
wątpliwości, przez wyśmiewanie koleżanki, porzuca chęć nawrócenia się.
Kobiety, która zaszła w ciążę
mimo już późnego wieku. Kobieta dowiedziawszy się o możliwości choroby swojego
dziecka, po namowie lekarki, godzi się poradzić sobie z tym „problemem” w imię
źle rozumianej wolności.
Trzecia historia to spotkanie się
trzech kobiet w szpitalu. Wszystkie czeka operacja, ale tylko jedna z nich jest
spokojna o przyszły los. I ta właśnie kobieta chcę dzielić się tym spokojem z
pozostałymi radząc im spowiedź przed mającym zjawić się kapłanem. Jedna z
kobiet wyśmiewa ją, druga zaś obiecuje się nad tym zastanowić jak już wyjdzie
ze szpitala, bo paraliżuje ją strach przed spowiedzią której nie czyniła od
lat.
Symbolem dobra jest kawałek chleba ukryty w białej chuście,
jest to wybór Chrystusa – Wybawiciela i Pocieszyciela. Zło symbolizowane przez
jabłko przerzucane jest z rąk do rąk i trafia do tych, którzy odrzucają drobinę
Chleba.
Inscenizacja w swej prostocie
pokazała problemy współczesnego człowieka. Problemy, które narastają w chwili,
kiedy porzucamy prawdziwe Dobro i Miłość. Bardzo mocne były sceny, kiedy
zagubione kobiety namawiane zostały do porzucenia Boga. Wyraźnie pokazały, że
oprócz człowieka, który wypowiada te słowa, jest ktoś kto te słowa mu
podpowiada oraz, że zło zawsze działa ze zdwojoną mocą i może zakrzyczeć Dobro.
Koniec jest przejmujący bowiem
kobiety, które przed podjęciem złych decyzji miały ogień w dłoniach, a tym
samym w sercach, które oświecał im drogę życia - gaśnie, a one zostają z
wołaniem do Pana o pomoc.
Spektakl pięknie kończy utwór
wykonany przez solistkę opowiadający o relacji Boga do człowieka. Bóg daje nam
wolną wolę, ale nie oznacza to, że opuścił nas i nie interesuję się naszymi
decyzjami. On zawsze na nas czeka i chce abyśmy Go przyjęli w tej odrobinie Chleba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz