dramat
/Weronika Puszkar/
Prolog:
Helena, żona Menelaosa ucieka od swojego męża, który bardzo
źle ją traktuje. Wśród jego poddanych właściwie ona sama się nie wyróżna.
Mężczyzna nie darzy jej szacunkiem, a nawet publicznie ośmiesza i upokarza.
Traktuje jak przedmiot, służącą, która powinna być na każdego jego skinienie.
Przez to również pozostali mieszkańcy Grecji uważają ją za głupią i pozwalają
sobie na drwiny wobec Heleny. Ta nieszczęśliwa, nie mogąca znieść dłużej
takiego traktowania ucieka pewnej nocy. Zabiera ze sobą swoją opiekunkę, Panią
Starą, jedyną osobę, której ufa. Nie znają
okolicy, ponieważ nie wolno im było opuszczać zamku. Teraz gdy wszyscy
spali, bardzo ostrożnie udało im się wymknąć. Płyną w całkowitych ciemnościach,
zdane na ślepy los. W tym czasie dwaj Trojańczycy urządzają sobie nocny turniej
szachowy na pobliskiej plaży. Są Antenor i Aleksander. Obaj świetnie się
dogadują i od lat przyjaźnią. Jednak pozornie niewinna gra w szachy ujawnia, że
lubią rywalizację. Szanse są bardzo wyrównane. Wydaje się, że wszystko
rozstrzygnie figura konika... Kiedy dochodzi do decydującego rozstrzygnięcia
słychać krzyk z morza...
Helena :
Ratunku! Jest tam ktoś? Pomocy!
Antenor i Aleksander ze zdziwieniem wyglądają nadpływającej
łodzi. Kiedy już ta jest na brzegu widzą dwie kobiety. Jedna jest niska, z
lekką nadwagą, starsza. Druga kobieta jest niezwykle piękna. Jej uroda
onieśmiela mężczyzn. Jeszcze nigdy w życiu nie widzieli równie pięknej istoty.
Helena :
Proszę posłuchajcie nas przez chwilę. Potrzebujemy pomocy.
Uciekłyśmy z Grecji. Mój mąż, wielki Menelaos upokarzał mnie przed innymi
mieszańcami i musiałam go opuścić. Teraz nie mamy kompletnie gdzie się podziać.
Pani Stara :
Dobrzy ludzie, słuchajcie mojej Pani. Ona jest bardzo dobra,
a jej mąż nie zasługuje na nią. Mówi szczerze. Błagam was, pomóżcie.
Aleksander :
Piękna Pani Heleno, jestem pod wielkim wrażeniem Pani urody.
Co za niewdzięcznik z Menelaosa, że nie potrafił dostrzec takiego piękna pod
swoim bokiem i godnie dbać o taki skarb. Ileż dałbym, żeby być chociażby Pani
sługą...
Helena :
Dziękuję ci, wspaniały człowieku. Ale moja uroda kiedyś
przeminie, a wtedy nie wiem co by się ze mną stało, gdym dalej dała się więzić.
Czy wraz z moją przyjaciółką możemy liczyć na twoją pomoc?
Aleksander :
Ależ oczywiście, moja Pani. Każę wydać przyjęcie i dać
takiej pięknej kobiecie najcudowniejsze szaty, które jej się należą.
Antenor :
Chwileczkę! Czy ktoś tu w ogóle liczy się z moim zdaniem?
Zastanów się nieroztropny Aleksandrze do czego dojdzie jeśli sam Menelaos dowie
się, że mieszka u nas jego zbiegła żona? Wybuchnie wojna! Czy Ty w ogóle o tym
pomyślałeś?!
Aleksander :
Antenorze skąd on miałby się dowiedzieć? A nawet jeśli to...
jestem w stanie zarezykować własne życie dla tej piękności!
Helena podchodzi i całuje Antenora w dłonie, płacząc
Helena :
Zlituj się dobry Antenorze i pozwól mi u was zostać!
Antenor czując aksamitny dotyk ust i dłoni Heleny nagle
mięknie, wodzony słabościami
Antenor :
Dobrze, dobrze już! Ale musimy być ostrożni... Pani uroda
jest niezwykła, zgrzeszyłbym, gdybym odmówił pomocy takiej piękności.
Dostaniecie Panie sypialnie obok mojej. Muszę mieć nadzór nad wszystkim. O
waszej obecności u nas będą widzieli nieliczni.
Starsza Pani :
Dziękujemy młodzieńcze!
Aleksander :
Chwileczkę Antenorze! Dlaczegóż to Helena a zająć pokój obok
twojego? Nie zgadzam się na to! Zakochałem się w Helenie od pierwszego
wejrzenia...
Starsza Pani :
Młodość często nie idzie w parze z rozumem. Pan jej nawet
nie zna. Będziemy wdzięczne za pomoc, ale nie czas na kłótnie. Moja Pani jest
na pewno zmęczona.
Antenor :
Starsza Pani ma racje. Nasi goście niech udadzą się na
spoczynek. Ale ja musze pilnować Heleny! I ja większym darzę ją uczuciem!
Helena :
Nie kłóćcie się panowie! Nie warto przez mnie ryzykować
życiem. Jeśli nie dojdziecie między sobą do porozumienia będę zmuszona odejść,
żeby nie narażać mieszkańców Troi na gniew mojego męża. Będę bezpieczna o ile
zostanę u boku jednego z was. Potrzebuję mężczyzny, który obdarzy nie prawdziwym
uczuciem, a nie będzie traktował jak zabawkę. Ale jeślie nie możecie uzgodnić,
który z was jest lepszym dla mnie kandydatem odejdę!
Aleksander i Antenor (jednocześnie) :
Nie! Nie odchodź!
Aleksander :
Czy zgadzasz się Antenorze jutro dokończyć nasz pojedynek w
szachy? Ten, który zwycięży weźmie Helenę za żonę!
Antenor :
Zgadzam się. Niech tak będzie.
CHÓR
Noc przyniosła jednak nieoczekiwany zwrot wydarzeń. Obaj
mężczyźni chcieli zdobyć serce pięknej Heleny. Młodzieńcze zauroczenie miało ich
wkrótce zgubić. Nierozważność, nieuczciwa rywalizacje doprowadzić miała do
klęski. Zazdrość wzięła górę u ślepo zapatrzonych w Helenę młodzieńców.
Zapomnieli oni o tym, że przebywa ona u nich w tajemnicy, a jej złamanie grozi
napadem Greków na Troję. Zapomnięli również o przyjaźni jaka ich łączyła. Biada
niemądrym młodzieńcom.
Aleksander zwołał do siebie posła Ulissesa, aby go
przekupić. W razie przegranego pojedynku Ulisses miał poinformować Menelaosa,
że Helena przebywa z Antenorem. Również Aleksander wpadł na podobny pomysł.
Poszedł on do posła Ulissesa, również proponując mu gotówkę za taką samą
obietnicę jaką złożył Aleksandrowi. Poseł chcąc mieć pewną zapłatę zgodził się
i w tym wypadku.
Dzień II
Helena :
Straszliwie się boję, że do kłótni dojdzie między
Aleksandrem a Antenorem, a wtedy wrócę do Menelaosa i na jeszcze gorsze życie
będę skazana.
Pani Starsza :
Gdziekolwiek Pani pójdzie, ja pójdę z Panią, najdroższa
Heleno! A teraz chodźmy, bo już pojedynek zaczynają!
Aleksander :
Nie masz ze mną szans Antenorze! Serce Heleny do mnie
należeć będzie na wieki!
Antenor :
Nie wiesz co mówisz. Żałosne jest Twoje życie Aleksandrze.
Helena :
Dosyć! Czy nie pamiętacie już o przyjaźni jaka was łączyła
zanim się tu zjawiłam? Czyż muszę być przyczyną tych sporów? Proszę przestańcie
i zacznijmy już.
CHÓR :
I rozpoczęła się gra, która zmierzyć miała ku klęsce,
niezależnie od wyniku...
Wydawało się młodzieńcom, że są najlepsi w oszukiwaniu. I w
grze tej rzeczywiście byli sobie równi, jeden za drugim nieuczciwie grał i
tylko czekał kiedy drugi nie widzi jego ruchów. Gra była nieuczciwa, ale trudno
doszukać się było, który z nich oszukiwał bardziej. Kobiety nijak nie znały się
na szachach. Ostatecznie, chociaż nieuczciwie wygral Aleksander.
Aleksander :
Teraz Heleno będziemy razem na zawsze. A Ciebie Antenorze
każę wygnać!
Antenor :
Jesteś nieuczciwy dlatego nie zdobędziesz nic! Ulisses
bowiem doniół już o wszystkim Menelaosowi! Jeśli ja nie będę miał Heleny to
nikt nie będzie jej miał!
Helena i Starsza Pani płaczą nad swoim losem.
EPILOG
I wieczorem zaatakowali Grecy i rozpoczęła się wielka Wojna
Trojańska. Tak o to ślepe zauroczenie, młodych mężczyzn doprowadziło do
tragedii. Zdradzili i siebie i własny kraj, narażając go na wojnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz