Polski teatr po 1997 roku, na podstawie tekstu Łukasza Drewniaka "Tsunami młodości".
/M. Mazurek/Ciszę wyobrażam sobie jako starą gazetę lub źle dobraną marynarkę, jak nudny film w dużym kinie i kiepską muzykę w radiu. Cisza jest jak oczekiwanie na burzę, taka chwila napięcia po której często nie dzieje się nic i cisza jest jak moralne salto bez rozbiegu.
Właśnie taki obraz polskiego teatru
do 1997 wyłania się z tekstu Łukasza Drewniaka "Tsunami
młodości", aż chciałoby się zanucić 10 w skali Beauforta,
ale to chyba do tsunami nie pasuje. (?)