/Monika Tyra/
Podczas XI edycji Spotkań Teatralnych Zwierciadła
mieliśmy możliwość obejrzeć spektakl w wykonaniu Teatru 19.99, inspirowany
sztuką Romeo i Julia Williama
Szekspira. Anatomia Romea i Julii czerpała najważniejsze
motywy z wybitnego dramatu, przekształcając je w modernistyczną wizję miłości i
losów nieszczęśliwej pary.
W wydarzenia prezentowane na scenie wprowadziły nas dwie pary narratorów, które
na zmianę zarysowywały sytuację, jaką zastaje widz rozpoczynając obcowanie ze
sztuką. Z ich wypowiedzi dowiadujemy się o waśniach dwóch rodów, którym koniec kładzie
śmierć z miłości dwojga młodych ludzi. Jest to przedstawienie fabuły „w
pigułce”. Zapowiedź wypadków jest najbardziej zbliżonym do pierwowzoru
fragmentem sztuki. Następująca po niej scena rozmowy dwóch młodzieńców, jest
już znacznie luźniejszą interpretacją słów dramatu.
Wykorzystane gry słownej wprowadza kontrastujący
z przesłaniem element humorystyczny. Tło dla tej sceny stanowi duża grupa
niemych statystów, można powiedzieć mimów, którzy gestami multiplikują treść
słów aktorów. Przedstawiona w symbolicznym tańcu walka członków skłóconych
rodzin do wtóru nowoczesnej muzyki, fascynuje prostotą a zarazem
innowacyjnością.
Następna scena ukazuje nam już tytułowych bohaterów, których rozpoznajemy
poprzez zupełnie inne kostiumy. Para ubrana na biało wyróżnia się na tle
czarnych postaci pozostałych aktorów. Innowacyjność również w tej kwestii
uzyskuje znamię symboliczne poprzez skojarzenie bieli z czystością. Bohaterowie
odnajdują się wśród innych postaci, mimo opasek na oczach, stają naprzeciw
siebie. Poszukiwaniom towarzyszą wypowiedzi narratorskie chóru.
W dalszych wypadkach przedstawionych w sztuce widzimy wszystkich aktorów
podzielonych na dwie grupy – kobiety i mężczyzn, którzy gestykulacją naśladują
przygotowujące się do randki osoby. Kobiety robią makijaż, mężczyźni poprawiają
swoją sylwetkę. Humorystyczna scena, stanowiąca kontrapunkt dla poprzedniej,
naładowanej symbolizmem i emocjami. Gdy „przygotowania” dobiegły końca,
„czarni” aktorzy ustawiają się w szpaler, dając możliwość przejścia „białej”
parze kochanków. Zaczyna się bal i prezentacja gości. Wszyscy tańczą do
melancholijnej melodii przestępując z nogi na nogę. W tym momencie wyłaniają
się pojedyncze pary poszukujące się jak w ciemności pośród innych. Jest to
ciekawe rozwiązanie sceny, w której tracimy z oczu Romea i Julię. Gdy melodia
dobiega końca, na scenie zostają już tylko zakochani, wypowiadający swoje
jedyne kwestie w całej sztuce.
Scenariusz spektaklu został znakomicie ułożony, sceny przemyślane i poprzeplatane
pod względem symbolizmu i komizmu. Wykonanie staranne, wymagało od aktorów
synchronizacji zarówno w wykonywaniu układów choreograficznych, jak i
wypowiadania kwestii narratorskich. Kostiumy podzielone w znaczący sposób,
wzbogacone niecodziennymi elementami z folii oplecionej wokół nóg lub bioder.
Tematyka natomiast nie była tak jasna, jak mogłoby się wydawać. Odstępstwa od
tekstu dramatu Szekspira w znacznym stopniu wykrzywiają znane nam wydarzenia,
jednak dodają tym równocześnie wielki plus koncepcji umiejscowienia sztuki we
współczesnych realiach. Zakończenie odbiega od oczekiwań widza, zatem zachęcam
do obejrzenia spektaklu w sieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz