Bobiczek, Teatr Zagłębia, Sosnowiec
/Pietro Giorgio/
...i ja miałem okazję obejrzeć to
jeszcze raz! Co prawda, pożegnanie tytułu było przeszło miesiąc temu, to jednak
ciąg dalszy nastąpił – w innej obsadzie, w innej reżyserii i według innego
pomysłu. Mimo iż minęły już 3 tygodnie odkąd widziałem to przedstawienie, wciąż
mam w głowie obraz Sosnowieckiej sceny Teatru Zagłębia... Czy lepsze od
toruńskiej inscenizacji Iwony Kempy? Powiedziałbym raczej, że oba godne uwagi:
w każdym z tych spektakli jest coś co się podobało i nie.
Tytuł sztuki Hanocha Levina w oryginale brzmi „Halwaja
chorpit”, co po hebrajsku znaczy 'zimowy pogrzeb'. U Horzycy były
„Zimowe ceremonie” natomiast reżyser świeżo upieczonego wyrobu Teatru Zagłębia
nazwał swe dzieło po prostu „Bobiczek”! Ciekawe jest też to, dlaczego wybrał do
realizacji akurat tę sztukę... Łukasz Kos, bo tak nazywa się reżyser, ma
żydowskie korzenie i ogólnie interesuje się twórczością izraelskich
dramaturgów, a z podjęciem tematu tej konkretnie sztuki nosił się od dawna.
Nawiasem mówiąc Łukasz Kos ma na swoim koncie już trochę przedstawień i kilka
nagród!
Zdruzgotany tytułowy bohater po
śmierci matki próbuje za wszelką cenę zobaczyć się z krewnymi i przekazać im tę
nowinę (o śmierci matki). Rodzina ucieka przed nim, jak i przed całym
ceremoniałem pogrzebowym, byle dalej: przez plażę aż do Tybetu na himalajskie
szczyty (ta scena wprawiła mnie w wyjątkowy nastrój, zwłaszcza jak na scenie
pojawiło się pełno dymu... i mnich buddyjski w świetnej charakteryzacji...
byłem wniebowzięty), bo przecież na ślub córki czekali całe życie i wszystko
jest już przygotowane (włącznie z 800 kurczakami). Przed tematem śmierci ucieka
się nieustannie szukając wymówek i powodów, żeby tylko nie mieć z tym nic
wspólnego i nie chce się słyszeć zbyt wiele na ten temat, o tym jest właśnie ta
sztuka.
Napisana przaśnym językiem, sporo jest też wulgaryzmów, anegdot i
elementów żartobliwych, co wywołuje momentami wybuchy śmiechu wśród
publiczności. Jest to z jednej strony połączenie rzeczy dotykających, ważnych,
o człowieku... a z drugiej to jest kompletna komedia – jak mówi sam reżyser
przedstawienia.
Biegacze już nie ci sami... i
Angel Samuelow również. Na nich się zawiodłem :(
Dla tych zainteresowanych polecam
też zerknąć na zwiastun na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=r_TxFkjMz3U
A co się jeszcze tyczy Levina... to po rekomendacjach i pozytywnych opiniach ''manatek''
w lubelskim teatrze... czeka mnie jeszcze jedno z nim spotkanie ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz