"Pakujemy manatki", Teatr im. J. Osterwy, Lublin
/H. Gileta/
Dnia 14 marca byliśmy na
premierze studenckiej sztuki „Pakujemy manatki” w lubelskim teatrze Osterwy.
Mieliśmy to szczęście zobaczyć część tego przedstawienia podczas jednej z prób.
Dla mnie okazało się to bardzo pomocne w odczytaniu koncepcji spektaklu i jako
takim połączeniu tego w całość. Tak, ta sztuka nie była łatwa do zrozumienia.
Mimo wcześniejszego obejrzenia
części spektaklu to przez cały czas jego trwania byłem zmieszany i lekko
wytrącony z równowagi. Nie mogłem sobie tego zbytnio poukładać. Z jednej strony
dostrzegałem cały tragizm sytuacji, przesłanie oraz zadumę jaką niesie ze sobą
ten spektakl a z drugiej jednoczesny jej komizm i groteskę. Całość na szczęście
poukładała mi się dopiero pod koniec sztuki czyli w idealnym momencie. Gdy na
sali rozległy się brawa dołączyłem się do nich z pełną świadomością ich bicia.
Jak się nad tym teraz zastanawiam to nawet byłbym skłonny powiedzieć iż sposób
oglądania jak i odczytania tego dzieła scenicznego był w pewien sposób
zaplanowany. Reżyser celowo wprowadził nas w konsternację by na koniec doznać
spektakularnego olśnienia.
Przy tej sztuce jak przy żadnej
innej należy wspomnieć o scenografii. Była jednym słowem fantastyczna. Miejsce
akcji oparte o konstrukcję z autobusów było moim zdaniem strzałem w dziesiątkę.
Nie było to puste i bezsensowne rozwiązanie. Reżyser spytany przeze mnie o tę
właśnie scenografię odpowiedział, iż nie mogło być innej. Bohaterowie sztuki są
w ciągłym biegu, stale oczekują na zmiany. Chcą gdzieś wyjechać, cały czas
pakują i mają spakowane swoje manatki do podroży zarówno tej fizycznej jak i
mentalnej.
Całość dzieła domykała gra
świateł. W tej koncepcji wszystkie wątki ze sobą zespolone są od początku
przedstawione na scenie, było to możliwe dzięki właściwemu poprowadzeniu
właśnie gry świateł. W idealnym momencie wyłączały jedną sferę życia bohaterów
by za chwilę przenieść się w zupełnie inne miejsce i nakreślić inny problem.
Podsumowując, mam pozytywne
odczucia co do tego spektaklu. Słodkawo gorzkawy posmak jaki pozostawiła po
sobie ta sztuka pozostawiła również zachwyt i refleksję na temat ludzkiego
życia. Podkreśla , a nawet powraca do moim zdaniem koncepcji „wielkiego teatru”,
teatru uczącego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz