Zapomniany Diabeł, Teatr TV
/Katarzyna Stróżyńska/
Archiwum Teatru Telewizji to
prawdziwa skarbnica, do której warto sięgnąć, chcąc się nieco rozerwać bez
jednoczesnego poczucia straty czasu. Kierując się takimi właśnie pobudkami
miałam ostatnio okazję obejrzeć spektakl pt. „Zapomniany diabeł” według sztuki
czeskiego dramaturga Jana Drdy. Zachęcająca wydała się już sama obsada,
składająca się z najwybitniejszych nazwisk polskiej sceny: Seniuk, Gajos,
Peszek, Grabowski.
W
komedię wprowadza scena w piekle, gdzie panuje totalny chaos i degrengolada.
Stary Belzebub zwołuje naradę, na której każdy z obecnych diabłów dostaje
reprymendę za swoje porażki, opieszałość i brak skuteczności. Okazuje się też
wtedy, że w jednej z placówek – małej zapomnianej wsi Długie Kabaty – od dawna
nie przybyła do piekła ani jedna ludzka dusza. Słuch bowiem zaginął po wysłanym
tam przed dwustu laty diable, który swą działalnością miał przysparzać piekłu
„łupu”. W tej sytuacji Belzebub postanawia wysłać nowego emisariusza,
diabła-teoretyka Ichthuriela, który ma odnaleźć swego poprzednika, przede
wszystkim zaś zwieść mieszkańców Długich Kabatów na złą drogę, nakłaniając ich
do grzechu specjalnie opracowaną przez siebie nowatorską metodą
„psychologicznego nacisku”.

Okazuje
się to zadaniem niełatwym, gdyż Ichthuriel musi odnaleźć się w roli nowego
proboszcza wsi i z tej pozycji kusić. Ponadto mieszkańcy wioski okazują się
ludźmi roztropnymi, nie dającymi się tak łatwo zwieść podszeptom złego
„proboszcza”. Najdzielniej i najenergiczniej opiera się zarzucanej przez niego
sieci intryg i pokus gospodyni plebanii, Plajznerka – osoba zdeterminowana,
harda, o niezwykle wyrazistym charakterze. W tę postać wcieliła się znakomita Anna
Seniuk, w sposób wybitny odgrywająca silne kobiece charaktery. Idealnie
dopełniając się w duecie z Januszem Gajosem grającym tytułowego zapomnianego
diabła, dostarczają widzowi potężną dawkę humoru na najwyższym poziomie. Godna
uwagi jest również kreacja Jana Peszka, odgrywającego rolę Ichthuriela, który
pomimo komediowej aury potrafi budzić atmosferę grozy, dodatkowo podsycanej
przez świetną muzykę.
Dialogi
iskrzą się w „Zapomnianym diable” humorem, akcja płynie wartko a zgrabnie
skonstruowana intryga skutecznie trzyma widza w napięciu. Doborowa obsada nie
zawodzi, dając popis swych komediowych możliwości. Jedynym słabszym punktem
spektaklu jest świta Belzebuba, co jednak niemal uchodzi uwagi przy tak
licznych zaletach. „Zapomniany diabeł” na pewno nie rozczaruje – jest bez
wątpienia spektaklem, który warto zobaczyć... i o którym się nie zapomni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz