sobota, 11 stycznia 2014

Biały dmuchawiec



Biały Dmuchawiec, Mateusz Pakuła, reż. Krzysztof Babicki, Teatr im. J. Osterwy w Lublinie
/Agata Dziuba/


Mateusz Pakuła wprowadza widza w surrealistyczną zabawę obrazem i słowem.
Z jednej strony przypomina to nieco Witkiewiczowską aurę szalonego snu z drugiej natomiast niespotykaną nigdzie świeżość łączenia kiczu z wysublimowanym gestem i ruchem aktorskim.
Oś dramatu stanowi prywatne śledztwo prowadzone przez dwójkę młodych ludzi w sprawie brutalnego mordu dokonanego w niewielkim górskim miasteczku. Śledztwo prowadzone jest z takim kunsztem i w tak efektywny sposób, że momentami przywodzi na myśl fabułę Miasteczka Twin Peaks Davida Lyncha.
Biały Dmuchawiec przykuwa jednak uwagę nie treścią, ale  wyczuciem  formy i słuchem literackim, wyróżnia się ciekawymi zabiegami językowymi przeradzającymi się w grę semantyczną. Soczysty język nieco podobny do stylu Doroty Masłowskiej nie razi, jest częścią zawiłej struktury świata Pakuły,  częścią jednego szalonego organizmu i z tego względu naprawdę warto obejrzeć spektakl. Znakomita psychodeliczna muzyka, zdecydowane, czasem niejednoznaczne sceny z Białego Dmuchawca na długo pozostawiają ślad w umyśle widza. Może i wydźwięk sztuki ma nieco gorzki smak. Ukazuje bowiem wynaturzenia polskiej obyczajowości, moralny upadek i co najistotniejsze fakt, że zło potrafi wkraść się wszędzie.
Trochę mnie jednak dziwi, że przedstawienie zostało uznane za kontrowersyjne. Byłam na nim dwukrotnie i poszłabym jeszcze raz, aby móc choć na chwilę wejść
w stworzony z rozmachem surrealistyczny świat, który w niczym nie przypomina tego czym próbują nas karmić i szokować współczesne teatry. Dramaty Pakuły zdecydowanie nie są do czytania, zagubić się można w labiryncie didaskaliów, które potrafią doprowadzić do szału zawiłością i brakiem wyjścia. Sztukę należy stanowczo obejrzeć, a dla osób, które smakują się w bełkotliwych, przypominających miraż czarnych komediach Biały Dmuchawiec stanowi istną ucztę.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz